Zaciskanie pasa

https://

Informacje z regionu - Zgorzelec

Piątek, 20 marca 2009 11:30

Kryzys gospodarczy dotknął dwóch największych zakładów pracy w naszym regionie - kopalni i elektrowni Turów. Związkowcy żądają podwyżki płac a prezesi odpowiadają, że nie ma z czego podnosić pensji. W kraju spada zapotrzebowanie na energię elektryczną, a tym samym zmniejsza się wydobycie węgla brunatnego.

https://

Adobe Flash Player not installed or older than 9.0.115!

https://

Komentarze (2) Add Comment

...

https://zgorzelec.naszemiasto.pl/wydarzenia/976790.html?ses_nm=2b377441e69a2491dd799b1afdf928d7

Związkowcy z górniczej Solidarności walczą o gwarancje pracy.

Chcą wiedzieć, jakie plany ma rząd wobec Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni oraz innych kopalń.
- Uważamy, że byt branży węgla brunatnego jest zagrożony - mówi Wojciech Ilnicki, szef zakładowej Solidarności w KWB Turów. - Niepokoi nas wstrzymanie budowy kopalń odkrywkowych w Tomisławicach oraz Rogoźnie. Niejasna jest też przyszłość projektu budowy dodatkowego bloku energetycznego w elektrowni Turów.

Ta ostatnia sprawa jest dla regionu ogromnie ważna. Bez budowy dodatkowego bloku w Turowie nie da się wykorzystać w pełni zalegającego tu złoża węgla. Nie da się ponadto utrzymać miejsc pracy w kopalni i w elektrowni. Solidarność szacuje, że dzięki turoszowskim złożom utrzymuje się ok. 40 tysięcy osób.
::: Reklama :::

Co się stanie z nimi i ich rodzinami, gdy kopalnia zacznie się zwijać? Innej pracy w Bogatyni i okolicy nie ma.
- Gdy zagrożone zostaną nasze miejsca pracy, nie cofniemy się przed strajkiem generalnym w całej branży - zapowiada Ilnicki.

Nie wszyscy związkowcy mają taki sam pogląd w tej sprawie.
- Jestem spokojny o przyszłość Turowa i śpię spokojnie - twierdzi Lucjan Krysmalski, szef Solidarności w elektrowni Turów. - Nowy blok energetyczny w Turowie powstanie - przekonuje.
Optymizmu Krysmalskiego nie podziela pan Zbigniew, który w kopalni pracuje od 17 lat.
- Ten rząd nic dobrego nie robi. Ludzie tracą zatrudnienie, a miejsc pracy ubywa - mówi górnik.

Związkowcy z kopalni Turów mają też pretensje do ministra skarbu - za to, że próbuje odgórnie regulować płace w kopalniach. Ustalił bowiem, że wskaźnik wzrostu płac w spółkach wchodzących w skład Polskiej Grupy Energetycznej ma wynosić w tym roku zero procent.
- Podwyżki powinny być uzależnione od sytuacji finansowej poszczególnych spółek - mówią górnicy.

Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak przekonuje, że rozmawia z górnikami.
- W ubiegłym roku trójstronne zespoły z sektora energetyki oraz górnictwa obradowały osiem razy. Od początku bieżącego roku zespoły spotkały się trzy razy - twierdzi Jolanta Fedak.

- Apeluję do pani minister, aby dialog prowadzony był przez stronę rządową jak przystało na XXI wiek, a nie przypominał tego z czasów PRL-u. A tym samym nie zmuszał strony społecznej do manifestacji i strajków - odpowiada Kazimierz Grajcarek, szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ "Solidarność".

Związkowcy weszli w spór zbiorowy z rządem i zapowiadają strajk generalny. Nieoficjalnie wiadomo, że może do niego dojść w drugiej połowie roku. Zarzucają rządowi, że nie realizuje strategii rozwoju branży, brak dialogu i niewywiązywanie się z ustaleń.